Roczek

Z racji tego,że już jakiś czas temu stuknął roczek od momentu kiedy zaczęłam klikam tu i tam,mam zaszczyt i ogromną przyjemność zaprosić Was na rocznicowe Candy.Okazja do świętowania jest podwójna,ponieważ oprócz urodzin bloga,liczba obserwatorów przekroczyła magiczna setkę.Przygotowałam do wyboru dwie a la Tildy.
Losowanie odbędzie się 15 grudnia,a to z tej przyczyny(tak sobie sprytnie wymyśliłam)co by prezenty dotarły do finalistek pod choinkę.Trzymajmy kciuki za Pocztę Polską;-)
Zasady Candy niezmienne i wyryte na pamięć prawda?
-podlinkowane zdjęcie+komentarz jaką rzecz chciałybyście otrzymać.
******Zapraszam do zabawy******

Pierwszy prezent


Drugi prezent



Miała być rózowa,to jest,taka miałam wizję.Tildowa księżniczka.


Jak dorwałam ten materiał,to musiałam,no po prostu musiałam,dzika żądza wygrała,jeszcze nie mam wstrętu do czerwonego.
Zaznaczam jeszcze;-)



******************Bawmy się zatem****************

Post - produkcja cd.


Tak jak widać kolor czerwony jeszcze mi nie zbrzydł,i mam nadzieję,że się to nie stanie.Kolejna porcja świątecznych ozdób w natarciu,dzisiaj przedstawiam pięknego konika i nie tylko,w koniku zakochałam się w nim jak go tylko zobaczyłam,prawda,że piękny?
Uszyłam tez serduszka na choinkę,do środka wrzuciłam po kilka gożdzików,czerwoną a la panią mikołajową i kolejną ponad pół metrową zmodyfikowaną Tildę.








Pannica elegantka paryżanka w bereciku


Jak na elegantkę przystało,pierścień musi być,obowiązkowo ;-)


A oto przedstawiam państwu gwiazdkę,którą uszyła moja córa,po wystrzępionych rogach można się domyślać jaka to była mordercza walka ;-)

Pieczątka którą wykonałam napisy na ozdobach z poprzedniego posta,kupiłam ja w zeszłym roku w Lidlu.Obecnie jest non stop w ruchu;-)


Bardzo dziekuję za tyle pięknych komentarzy,sprawiają że częściej się uśmiecham ;-)

Dla odmiany

Na wstępie mego listu....;-)
Bardzo chciałam podziękować Wam za tak miłe komentarze pod wcześniejszym postem,bardzo się cieszą,że moje ozdóbki tak się spodobały,a teraz zapraszam do oglądnięcia dwóch gigantycznych Tild,sa naprawdę spore,a mierzą sobie panienki po 62cm,przepraszam za lichą jakość zdjęć,ale dzisiaj była taka mgła,że można ja było nożem kroić,a że bardzo chciałam się z Wami podzielić moimi dziewczętami takie muszą być-niestety.
Aha,od tej pogody tak mnie dzisiaj bolała głowa jak nigdy chyba,koszmar.


Miś i jego lukrowane guziczki ;-)

Panna róż,troszkę jej się skrzydełka przekrzywiły
,spodenki ma z satynki,na zdjęciu nie widać jak się błyszczą.



Życzę Wam i sobie dużo słoneczka,bo jak ta mgła będzie tak atakować to na proszki nie wyrobię ;-)

Post - produkcja

Dzisiejszy post obfituje w zdjęcia tego, co zdołałam ostatnio wykombinować.Można wywnioskować,że wręcz aż pali mi się do Świąt....he he tylko śniegu brak

Do gwiazdek włożyłam gwiazdki anyżku,pięknie pachną



W serduszkach gożdziki

No i nasze ukochane koniki na biegunach,a teraz mam i ja ;-)




W choinkach anyż i gożdziki,ależ pachną....


A teraz mniejsze reniferki, jelonki i koniki.Myślę,że jeszcze coś im dorzucę,może kokardki.Poczekam na wenę,chyba,że coś doradzicie moje drogie....





Sopelek również pachnący,wkład skropiłam olejkiem waniliowym

No i muffiny.W poprzednim poście pisałam,że tak mi się spodobało ich szycie ,że trzasnęłam jeszcze kilka,i coś mi się zdaje,że to jeszcze nie koniec...




Dobrnęłyście do końca?Wiem przegięłam z ilością zdjęć,wybaczcie ;-)
Życzę duużo słoneczka,bo u mnie dzisiaj świeciło jak szalone,normalnie wiosna panie