Zamiast piec pierniczki i uzupełniać zapasy groszku do sałatki lub marynować śledzie,wyciągnęłam maszynę,zakasałam rękawy,i proszę oto efekt naszej przyjażni.Mam w planach jeszcze ozdoby z masy solnej,po okazyjnej cenie zdobyłam ciekawe foremki,więc mam zamiar je wykorzystać.Choinka w tym roku będzie haftowana,dziergana,szyta i lepiona,zapowiada się niezły mix :-)
Tildy nie odpuściły sobie sesji w wersji wieczorowo-świątecznej, a w domu czuć zapach choinki za sprawą "przytargania" paru jej gałązek,do tego mieszkanie tonie w świeczkach,i jeszcze to co tygryski lubią najbardziej (gorące kakao mam na myśli :-)i jest git!
Wszystkie piękne ,ta biała jest zachwycajaca !
OdpowiedzUsuńA jeżeli chodzi o choinkę to u mnie będzie tak samo ;)
No kochana ale klimat stworzylas, bajeczny.
OdpowiedzUsuńJa tez lubie blask swiec, szczegolnie w tym czasie.
Tildami jestem oczarowana jak zawsze zreszta, ta sniezna krolowa niesamowita.
A i hafciki urokliwe, masz ich sporo.
A ten aniolek z ptaszynka miodzio!!!
Buziaki
ps.tak bylam zaskoczona sobotnim mailem :-)))
ja na dniach odpisze
Ania to poszlałaś ;-)
OdpowiedzUsuńWszystkie cudne, nie potrafię wybrać która podoba mi się najbardziej ;-)
Klimacik świeczkowy jak dla mnie ;-)
Pojawiło się sporo hafcików w tle ;-)
Pozdrawiam Aga
I cudnie bo oryginalnie i inaczej.
OdpowiedzUsuńPiękne te Tildy są. A bloga już dodaję do ulubionych.
Piękne anielice! :)
OdpowiedzUsuń